Aparat podniebienny – hyrax, hass. Do czego służy i jak z nim żyć?

Uśmiech – czy ktoś wyobraża sobie bez niego życie? Ja na pewno nie! Kocham się śmiać 😀

Nikt z Was, oprócz moich znajomych i rodziny nie wie, że od 9 miesięcy leczę swoją wadę zgryzu u ortodonty. Choć na poniższym zdjęciu nic nie widać, to mam stały aparat na dolną szczękę i już drugi aparat podniebienny. Przede mną jeszcze łuk na górę.

Tym wpisem chcę trochę pomóc osobom, takim jak ja, które będą nosiły taki super „sprzęt” w swojej buzi. Sama przed i w trakcie noszenia szukałam wielu informacji w tym temacie, ale gdyby nie jedno forum, wiedziałabym niewiele. Podzielę się swoimi doświadczeniami i postaram się kontynuować tę serię wpisów.

Jako dziecko nosiłam ruchomy aparat i usuwałam cztery stałe zęby. W porządku, zęby są proste, ale niestety wada zgryzu jest a raczej już była duża. Moim problemem był tyłozgryz oraz zgryz owarty. Długo zwlekałam z ponownym pójściem do ortodonty, przede wszystkim dlatego, że jest to duży wydatek. Trzeba się liczyć z tym, że sami nie poznamy do końca swojej wady, więc ciężko przewidzieć jakie to będą koszty. Przykładowo, ja liczyłam na to, że będę nosiła tylko dwa łuki i nic więcej, a jak wspomniałam wyżej, doszły dwa dodatkowe elementy na podniebienie. Tym wpisem zacznę od mojego pierwszego przyjaciela ortodontycznego, czyli aparatu typu hyrax.

Aparat podniebienny typu hyrax na akrylowych szynach.

Aparat tego typu, bądź też śruba służy do rozerwania szwu podniebiennego i tym samym poszerzenia szczęki. Na skutek tego procesu powstaje charakterystyczna szpara między jedynkami, która szybko się zrasta. U dorosłych osób w wieku powyżej 20 lat rozerwanie szwu rzadko występuje. Śrubę rozkręca się. W moim przypadku było to raz dziennie przez 24 dni. 25 dnia poczułam rozrywanie dziąseł za jedynkami i wtedy pojawiła się diastema, czyli szparka między jedynkami. U młodszych osób, rozerwanie szwu następuje po ok. 14 dniach. „Rozerwanie szwu” brzmi nieco przerażająco, ale nie jest to nic strasznego. Większość ludzi nawet nie czuje kiedy następuje ten proces.

Źródło: klik

Miałam taki aparat hyrax jak na zdjęciu powyżej, czyli na akrylowych szynach, które zakrywały 6 moich zębów. Przez to gryzłam pokarm za pomocą tych właśnie nakładek. Było to nieco uciążliwe. Drugą opcją może być hyrax założony na pierścieniach. 

Źródło: klik

Kolejnym z łuków podniebiennych aparatów jest aparat typu hass. Jego mechanizm jest identyczny jak w przypadku aparatu typu hyrax.

Źródło: klik

Moje odczucia związane z aparatem typu hyrax:

Łuk podniebienny nosiłam przez 6 miesięcy. Po tym okresie mój zgryz otwarty wyraźnie się zmniejszył z czego bardzo się cieszę. Cała szczęka górna podobno też się nieźle poszerzyła, choć ja tego aż tak bardzo nie widzę. Jeśli chodzi o ból, to ja podczas rozkręcania i całych 6 miesięcy nie odczuwałam żadnego bólu. Jadłam wszystko, oprócz twardych rzeczy zakazanych przez ortodontkę. Przez kilka pierwszych dni musiałam dużo czytać na głos, ponieważ tego typu aparat powoduje seplenienie. Jest to normalne, gdyż językowi coś przeszkadza w normalnym mówieniu.

Przed założeniem aparatu hyrax dużo naczytałam się na forum, że z tym łukiem nie da się normalnie funkcjonować. Wiele osób pisało, że nie można nic jeść, że jest ogromny ból, a zdejmowanie to dopiero masakra. Szczerze mówiąc, byłam nieźle przestraszona i nawet wahałam się dzień przed czy na pewno zakładać hyrax, ale jak widać jestem dobrym przykładem na to, że wszystko jest kwestią indywidualną. Ja hyrax dobrze wspominam i nawet dziwnie się czułam, gdy minęło 6 miesięcy i musiałam go zdjąć. Stał się częścią mnie 😀

Jeśli macie jakieś pytanie, piszcie w komentarzach bądź na e-mail.