Najlepsze i najgorsze tusze dla krótkich i rzadkich rzęs

Postanowiłam, że na blogu będzie pojawiało się więcej tematów niezwiązanych z modą. Myślę, że będzie to fajne urozmaicenie, oraz chętnie podzielę się z Wami moją subiektywną opinią na temat kosmetyków, postaram się dodawać więcej wpisów kulinarnych (oczywiście tych prostych). Mogą pojawić się także wpisy związane z inną tematyką takie jak na przykład „Moje studia. Kierunek Zarządzanie i Inżynieria Produkcji”, ponieważ wiele dziewczyn pyta mnie o charakterystykę tego kierunku. Chciałabym także podzielić się z Wami i tym samym ostrzec przed pewnym oszustwem na portalu allegro.pl, które dziś mi się przydarzyło i z tego co wiem wielu osobom również. Czekam na rozwój sytuacji i postaram się Wam wszystko opisać w jednym z kolejnych postów. Jeśli chcecie, aby którejś tematyki pojawiło się więcej – piszcie. 
Najlepsze i najgorsze tusze do rzęs – sprawdź!
Dziś, tak jak w tytule, chciałabym krótko przedstawić moje najlepsze i najgorsze tusze. Jak wiecie, jestem posiadaczką krótkich i rzadkich rzęs, choć wiele osób uważa zupełnie inaczej. Zaraz napiszę Wam, jak sobie z tym radzę. W walce o posiadanie pięknych rzęs zaczęłam testowanie odżywki Realash, o której pisałam w tym poście. Sądzę, że pomogła mi ona w połowie, a w drugiej połowie dobranie odpowiednich tuszy do rzęs. Nie potrafię zdecydować jaka była tego rzeczywista przyczyna. Dodam tylko, że odżywki używam do dziś, a gdy tylko odstawię ją na kilka dni, rzęsy zaczynają wypadać. Jak wydobyć maksimum długości i gęstości z krótkich i rzadkich rzęs? Ja mam trójkę swoich ulubieńców i aktualnie jednego wroga wśród maskar. Aktualnie tylko te 4 tusze mam w posiadaniu, także tylko o nich wspomnę. 

POLECAM:

1. Max Factor, 2000 Calorie 
Kiedyś nie byłam do niej przekonana, może nie umiałam się jeszcze malować(?). Zużyłam 2 opakowania i na pewno go jeszcze kupię. 
Plusy:
– Pogrubia moje rzęsy.
– Wygodna szczoteczka, która ułatwia mi malowanie. 
– Głęboka czerń. 
– Minimalne podkręcenie.
Minusy:
-Odbija się na powiekach.
-Łatwo się nim pobrudzić.
Cena: ok. 36zł

2. Lovely, Curling Pump Up

Moje odkrycie. Wydłuża i podkręca rzęsy, aczkolwiek na moich rzęsach wiadomo, że nie będzie efektu „WOW”. Mimo to kupię ją jeszcze raz na pewno. Często stosowałam ją bez żadnego dodatkowego tuszu.

Plusy:
– Świetnie rozczesuje i wydłuża moje rzęsy.
– Posiada małą i bardzo wygodną szczoteczkę.
– Wygodna do malowania dolnych rzęs.
– Cena. 

Wady:
– Po ok. miesiącu wysycha.
– Może się osypywać.
– Szczoteczka może „łaskotać” i tym samym łatwo się pobrudzić.

Cena: ok. 9zł

tani i dobry tusz do rzęs

3. AVON, Super Shock

Kupowałam go kilka lat temu i byłam zadowolona, postanowiłam do niego powrócić. Sam, nie daje w sumie żadnego efektu, ale w połączeniu z pogrubiającą maskarą Max Factor spisuje się świetnie. Jest najlepszym „rozczesywaczem”.

Plusy:
– Bardzo dobre rozczesywanie moich rzęs, dzięki czemu wydaje się, że jest ich więcej.
– Nie skleja, nie tworzy grudek.
Minusy:
– Troszkę za duża szczoteczka.

Cena: ok. 30zł, ale często jest na promocji za ok. 17zł. 

najlepsze i najgorsze tusze

NIE POLECAM:

1. Rimmel, Scandaleyes Retro Glam
Kupiłam go, ponieważ nasłuchałam się, jaki to wspaniały tusz. Na szczęście był w promocji, bo inaczej bardzo bym żałowała. 
Plusy:
– U mnie brak!
Wady:
– Niesamowicie skleja moje rzęsy, przez co wydawało się, że jest ich ok. trzy!
– Brudzi powieki.
– Szczoteczka okazała się za duża i nieporęczna. 
Cena: ok. 30zł
Powyższe opinie dotyczą testowania na moich rzęsach.